Forum o koniach rasy huculskiej

[kejti]

W piątek świeciło słońce.

Płyta:














Czempionem został Ogień (Puszkar - Wenus).
Czempionką Peira (Wieśniak - Padżerka)

Zaprzęgi - ujeżdżenie - wygrał Władysław Chruszcz z końmi Pin i Lont.




Wyjazd na rajd:










Wygrała Czerszla (Waldi - Burka).

Sobota. Już trochę siąpiło.
Ścieżka czempionatowa. Była jedna fajna nowa przeszkoda - spirala. Poza tym po staremu, a do tego ścieżka trudna do fotografowania i mało efektowna dla widzów. Rok temu wyglądała w każdym razie lepiej. Wygrała Leksja-O (Ważniak - Lemona), ale bezbłędnego przejazdu nie było.






































Oficjalne otwarcie imprezy. Już wiele razy pisałam, że nie podoba mi się, że nie wyjeżdżają wszyscy zawodnicy i że nie są wszyscy przedstawiani jak kiedyś. I napisałam jeszcze raz. Poza tym oficjele wręczali sobie nagrody.




Zaprzęgi - maraton kombinowany. Wygrał Tadeusz Zygadło z końmi Bajus i Janczar.

[Reklama]

[kejti]

Niedziela. Od rana padało. Organizatorzy myślą nad odwołaniem zawodów. Ja rozumiem troskę o konie, ale kiedy ma się już na miejscu zawodników i widzów, coś trzeba wymyślić. Choćby ułatwić trasę. W końcu sędziowie zresztą podjęli taką decyzję. Potrzebowali na nią prawie półtorej godziny.
Jednak uwagi o złym podłożu i deszczu bardzo mnie dziwiły. Dni Huculskie odbywają się w Regietowie od 16 lat i teren zawsze tam był taki, jaki jest. W poprzednich latach zdarzało się, że konie startowały w strugach deszczu. Mam to na zdjęciach. W tym roku to był po prostu deszczyk. A, że plac zatonął, to sprawa dziwna. Stadnina wydała pieniądze na beznadziejne betonowe ławki (są za wysokie i jak się na nich siedzi nogi drętwieją, poza tym szpecą krajobraz) i plastykowy płot (ten jest piękny). Czemu nie wydała na poprawę podłoża, skoro to jest dla bezpieczeństwa koni ważniejsza? A jeśli wydała, bo ktoś mówił, że robili drenaż, to czemu nic z tego nie wyszło?
Wygrała Judym (Len - Iliada).


























Skoki przeniesiono do hali. Zdjęć nie mam, bo nie mam tak dobrego aparatu, żeby fotografować w takich warunkach:( Ogólnie hala marnie nadaje się dla widowni. Zrobiono tam galeryjkę, ale coś z niej widzi tylko pierwszy rząd, no drugi też, jak się jest wysokim. Ale dobrze, że skoki się odbyły.
Skoki juniorów wygrała Wróżbitka (Puszkar - Warta).
Skoki seniorów wygrał jak zwykle Ogień (Puszkar - Wenus):)

Jedyny planowany pokaz odwołano:(

Dekoracja też odbyła się w hali. I znowu, dla mnie to kiepsko, że wszystkie konie nie mogły wyjechać do dekoracji. Przecież każdemu koniowi biorącemu udział w zawodach należy się flo.
Dobrze, że Instytut Zootechniki dawał nagrody hodowcom, a nie oficjelom.




Źrebak do wygrania:


I po zawodach:


A teraz parę słów tak ogólnie.
Impreza była nudna. Atrakcji praktycznie żadnych. W karczmie długo czekało się nawet na pocztówki, a sprzedający mieli problem z wydaniem reszty wysokości 1 zł. Zresztą, tylko przy barze w karczmie była kolejka. Brakowało grzanego wina i piwa, które kiedyś było, a przy złej pogodzie było wskazane.
Stoisk na zewnątrz było niewiele i większość nie dotrwała do niedzieli. Najlepsze, trafione tematycznie, było stoisko z książkami. Niezłe perełki dało się dam kupić.
Widowni praktycznie nie było. To taki zamknięty krąg, nie ma atrakcji, nie ma widowni, nie ma widowni, nie ma po co robić atrakcji. Ogólnie jeśli odliczyć pracowników stadniny, ekipy, ich rodziny i znajomych, oficjeli i fotografów, oraz posiadaczy hucułów, to prawdziwej widowni zostają dwie osoby. Smutne. Więcej osób zjawiło się tylko starcie maratonu i przed loterią.

[Reklama]