 |
Forum o koniach rasy huculskiej

|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiedzmin

Dołączył: 17 Paź 2008 Posty: 43 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 20:57 Temat postu: |
|
|
W sumie dobre pytanie. Znalazłam tylko po czesku: Český teplokrevník  _________________ sznurkowy hucuł  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 20:57 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kejti

Dołączył: 22 Mar 2007 Posty: 2361 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 10:42 Temat postu: |
|
|
Czyli czeski koń gorącokrwisty:) |
|
Powrót do góry |
|
 |
marysia550
Dołączył: 25 Sty 2010 Posty: 297
|
Wysłany: Sro Mar 03, 2010 21:49 Temat postu: |
|
|
przez ostatnie pół roku pracowałam z klaczami SP metodami opartymi na naturalnych. Celem było jedynie pokazanie kto rzadzi i ułatwienie dalszej pracy. klacze sa bardzo sympatyczne w obsłudze i bez problemu przyjęły siodło i jeźdźca. Więc sukces był.
teraz mam dwie hucki z chowu bezstajennego, są tu niecały miesiąc i co osiągnęłam pracując z nimi podobnymi metodami (tylko ze tu od całkowitych podstaw)- klaczki same do mnie przychodza (na poczatku salwowały sie ucueczka), nie ma problemu z czyszczeniem, wiązaniem, chodzą za mną , zatrzymują sie, cofają (jedna troszkę opornie). Doszłam do lonży i tu jedna oki, a druga....to co opisywał ktoś na poczatku wątku. Jedynym ruchem jaki kon chce wykonać jest ruch do mnie.
Jak podchodzi to dostaje pstryczka w nos. Machanie linka nie skutkuje. Od zadu poganianie tez nic nie daje. Co z takim typem? |
|
Powrót do góry |
|
 |
nerunia
Dołączył: 14 Paź 2007 Posty: 196 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Czw Mar 04, 2010 18:24 Temat postu: |
|
|
Miałam taki sam problem z moją klaczą. Zaczęłam z nią pracę od join up'a, a że to inteligentna bestia już po pierwszym połączeniu skojarzyła sobie, że jak jest grzeczna może wejść do środka coś na zasadzie "przecież jestem grzeczna, Ty jesteś szefem, więc dlaczego mam biegać?" Nie powiem - dosyć kłopotliwe, bo koń teoretycznie zachowuję się dobrze..
Musiałam poświęcić temu dużo cierpliwości i czasu. Próbowałam różnych sposobów - także odganiania, ale koń wtedy tylko się irytował, bo nie rozumiał o co chodzi. Zaczęłam od początku zupełnie inaczej:
Nie próbowałam od razu lonżowania w pełnym wymiarze tego słowa. Chodziłam z koniem na lonży po kółku tuż obok niej. Batem (jeż) odsuwałam ją ode mnie na większe kółko, ale nie za duże, bo koń tracił pewność siebie i znowu właził do środka. W tym okresie uczyłam ją już
"stój" i "stęp". Z sesji na sesje zwiększałam odległość między mną a koniem, zbliżając się coraz bardziej do środka koła. Wprowadziłam kłus, ale na takim obwodzie koła na którym mogłam kontrolować jej łopatkę batem. Zatrzymania również na obwodzie koła, zmiany kierunku obowiązkowo przez zwrot na przodzie (a nie przez środek koła). Mniej więcej po 2 tygodniach, ale codziennej, krótkiej pracy koń na lonży chodził idealnie w każdym chodzie, z przejściami z każdego i do każdego chodu.
Nie powiem troszku cierpliwości trzeba było mieć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
marysia550
Dołączył: 25 Sty 2010 Posty: 297
|
Wysłany: Czw Mar 04, 2010 21:37 Temat postu: |
|
|
Dzięki- próbuję od jutra ( o ile mnie błoto nie wciągnie) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Zdziśka
Dołączył: 04 Maj 2010 Posty: 55 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 11:29 Temat postu: |
|
|
Niedawno kupiliśmy 3 klaczki huculskie. Z jedną z nich chciałabym poćwiczyć 7 zabaw. Nigdy nie miałam doczynienia z naturalnymi metodami i nie bardzo wiem co powinnam robić zaczynając... Czy ktoś może mi opisać krok po kroku jak powinny wyglądać początki? Co dokładnie mam robić zaczynając zabawy? Czytałam, że w pierwszej zabawie koń powinien pozwolić mi się wszędzie dotknąć. Moja klaczka nie ma z tym większych problemów, ale gdy dotykam jej wymion wtedy próbuje kopać. Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Czy powinnam się od niej odsunąć i po chwili spróbować jeszcze raz tego samego? Z góry dziękuję za pomoc. |
|
Powrót do góry |
|
 |
becik-jkn

Dołączył: 02 Lis 2007 Posty: 786 Skąd: JKN / W-MZHK /
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zdziśka
Dołączył: 04 Maj 2010 Posty: 55 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw Lip 01, 2010 08:30 Temat postu: |
|
|
Książka kupiona, przeczytana, w piątek zaczynamy ćwiczenia Bardzo dziękuję za odpowiedź. Książka naprawdę fajna, szczegółowo opisujące każde ćwieczenie, których jest bardzo dużo. |
|
Powrót do góry |
|
 |
paula101
Dołączył: 29 Cze 2010 Posty: 371
|
Wysłany: Wto Lip 06, 2010 09:29 Temat postu: |
|
|
Hmm... Próbowałam z Cykorem, połączenia, Roberts'a, wychodziło nam, niestety mam za niski Round Pein... Wykoczył mi. Ja "trenuję" na prowizorycznych rzeczach. Doszłam do tego, że mnie już nie gryzie, i chodzi za mną. Przychodzi. Co do połączenia. Nie wiem czy kiedyś nam się to uda. Zobaczymy Zabawy... Nie umiem tego zrobić, ale myślę że gdybym popatrzyła na kogos to by się udało. Sama nie umiem. Co do filmiku, genialny! To tutaj jest zaufanie i widać że lata treningu Super. Hmm... Widziałam też, jak koleżanka robiła join up'a z nieswoim koniem. Wyszedł idealnie. Ja niestety musiałabym użyć bata, ale wiem ze jest to dozwolone ;P Mam też klaczkę. Jest odrzucana od koni, więc zajęłam się nią, też zaczęła już chodzić za mną bez niczego, i nawet przeszłyśmy przez straszną kładkę . Już mi zaczyna ufać, mogę dotykać ją w każdym miejscu, gdzie chcę, teraz myślałam o zajeżdżeniu jej. Niby jest ujeżdżona, ale jak się tylko przewieszę, to już jej nie pasuje. Naturalnymi metodami myślicie że jest lepiej, gdyż koń wtedy bardziej nam ufa? Czy może lepiej "agresywną" metodą, i od razu siodło? Bo ja myślę, że lepiej naturalnie. |
|
Powrót do góry |
|
 |
becik-jkn

Dołączył: 02 Lis 2007 Posty: 786 Skąd: JKN / W-MZHK /
|
Wysłany: Wto Lip 06, 2010 13:47 Temat postu: |
|
|
ja od urodzenia każdego źrebaka przyzwyczajam do wszystkiego , spędzam jak najwięcej z nimi czasu , ostatnio niestety mi go brakuje ...
ale później taki źrebak nie boi się mnie i jest do mnie przyzwyczajony i moge z nimi zrobić wszystko , heh nio prawie
od małego zaczynam im nakładać czapraki na grzbiet , żeby się po malu przyzwyczajały , potem jak założyłam im siodło , to staly spokojnie _________________ http://beatagan.manifo.com/ |
|
Powrót do góry |
|
 |
paula101
Dołączył: 29 Cze 2010 Posty: 371
|
Wysłany: Wto Lip 06, 2010 18:12 Temat postu: |
|
|
Problem w tym , ze Pasja i Poncia, były zajeżdżane przez 2 studentki. i pozapominały... Musze spróbować naturalnie do nich dotrzeć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiedzmin

Dołączył: 17 Paź 2008 Posty: 43 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto Sie 31, 2010 18:23 Temat postu: |
|
|
paula101 - strzelam, że jak koń ci wyskoczył z round penu przy join up to za dużo na nim presji wywarłaś. Spróbuj go mniej pchać albo pracować na lepszym ogrodzeniu . Jak nie masz takiej możliwości to spróbuj go mnie pchać swoją postawą ciała, żeby się nie nauczył wyskakiwać albo taranować ogrodzenia przypadkiem . Życzę powodzenia . _________________ sznurkowy hucuł  |
|
Powrót do góry |
|
 |
bartex239

Dołączył: 10 Lis 2011 Posty: 106
|
Wysłany: Pią Sty 04, 2013 23:07 Temat postu: |
|
|
Ja bawie się od wiosny w parellego z moją kobyłką i... widać postępy. Ławo i szybko się odczula, na jeża reaguje bardzo dobrze jednak- kiedy prowadzę ją tyłem to nie tylko drepcze tyłem ale też i przodem zasuwa, co robić? Jeż na przód jeszcze ćwiczymy i jakoś tam idzie. Driving na tył- świetnie, tylko jednak nadal drepcze jeszcze przodem zaczynamy jojo i tu- odchodzi ode mnie ładnie ale przyjść już ma problem ;P okrążanie- nie ma mowy, nawet nie chce zbytno ode mnie odejść a o bieganiu wkoło zupełnie nie ma mowy. Liczę na pomoc abym mógł kiedyś przejść wszystkie zabawy. Jeśli się przyta to w marcu klaczka będzie miała 2 lata.  _________________ "--Sójrz na to oczami konia--" |
|
Powrót do góry |
|
 |
kiciamicia90
Dołączył: 12 Sty 2013 Posty: 6
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 17:57 Temat postu: |
|
|
Potrzebujesz więcej treningu. Nic więcej nie potrzeba  |
|
Powrót do góry |
|
 |
nerilion
Dołączył: 19 Wrz 2011 Posty: 84
|
Wysłany: Pon Sty 14, 2013 11:17 Temat postu: |
|
|
Ja też staram się pracowac w miarę możliwości naturalnie- uważam ze to naprade świetne rozwiązanie, zwłaszcza, że nie trzeba byc od razu 100% naturalsem;) Ja zaczynałam "naturals" jak jeszcze nikt o tym nie wiedział. Robiłam dużo rzeczy na oko i nigdy koń nic pode mną nie zrobił przy zajeżdżniu- a trochę ich było - pomimo tego, że tylko ja pracowałam "teoretycznie naturalnie" a właściciel normalnie.
Teraz pracuje podobnie z ogierkiem(10 miesięcy) i pomimo strasznie małej ilości czasu konik już zadziwia wszystkich opanowaniem.
paula101 jeśli przyzwyczaisz koniki do wszystkich strachów, przestaną byc strachami, a jak nauczysz że ty tez nie jesteś straszna to zajeżdżanie to sama przyjemność |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reklama
|
Wysłany: Pon Sty 14, 2013 11:17 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|